JA-woJOWnik JA-woJOWnik
94
BLOG

Idea jednomandatowych okręgów wyborczych

JA-woJOWnik JA-woJOWnik Polityka Obserwuj notkę 0

Idea jednomandatowych okręgów wyborczych opiera się na wyłonieniu kandydatów w taki sposób, aby byli to autentyczni przedstawiciele polskiego społeczeństwa. Wybory upartyjnione przestały już wzbudzać zaufanie.

Polskie społeczeństwo jest absolutnie podzielone między dwa rywalizujące ze sobą ugrupowania. W efekcie nie dzieje się nic dobrego, bo jedna grupa może i rośnie w siłę, ale druga grupa zapada się w swoim zacietrzewieniu i nawet, jeżeli nikt nie oponuje, to zwolennicy byłej już Unii Wolności, entuzjaści Platformy Obywatelskiej, nie są w stanie dostrzec problemu. Nimi rządzi indoktrynacja. Obawiam się, że przy byle okazji właśnie ta grupa ludzi nagle zagłosuje wbrew deklaracjom, a wystarczy do tego jakaś nowa twarz. Być może twarz Petru ma tutaj znaczenie, bo nie udał się ani Palikot, ani Grodzka, których zadaniem było rozbicie elektoratu zwolenników Prawa i Sprawiedliwości.

Proszę zwrócić uwagę, że nawet dzisiaj ciągle mówi się o PiS, ale przecież jest to wyrachowana koalicja i jest to świadomy układ współpracy w dobrze pojętym interesie wspólnym.

W mojej ocenie nalezy postawić na "obywatelskość" wyboru. TU trzeba umożlwić powstanie takich biur poselskich, które faktycznie będą zbierać wiedzę o preferencjach swoich wyborców. Zjednoczenie polityczne musi być, bo jest to gwarancja trwałości systemu państwowego, ale musi to ciągle być przedstawicielstwo wyborców. Nie tyle przedstawicielstwo formalne. To wyborcy muszą mieć przekonanie, że osoby funkcyjne z ramienia władzy w państwie są ich przedstawicielami.

Takie działanie, aby podejmować decyzje w imieniu i zgodnie z oczekiwaniem społeczeństwa jest naprawdę trudne, takie rozwiązanie jest jedyną alternatywą w obecnej sytuacji.

Myślę, że rząd Beaty Szydło ma szansę. Wbrew działaniom politycznej opozycji. Mimo, że ten rząd ma zaledwie pół roku własnego działania, to co raz w społeczeństwie wysuwa się zarzuty, że - i tu zacytuję fragment takiego populizmu rozsyłanego łączami internetowymi:

Co to pisiory? Jeszcze w domu siedzicie? Marsz mi w tej chwili do księgarń! Po wiekopomne dzieło - drugi tom biografii prezydenta tysiąclecia autorstwa spółki Cenckiewicz-Chmielecki z własnoręcznymi poprawkami Jaśnie Nam Panującego Pana Prezesa Jarosława Wspaniałego. To nic, że książka ma się ukazać dopiero na początku czerwca. Te miliony, setki i dziesiątki tysięcy wiernych prezesowi, stojących dniami i nocami pod księgarniami, dadzą odpór tym animalnym elementom drugiego sortu spod znaku KOD-u.
Skoro opisane tam są "wiekopomne dokonania" tegoż wybitnego męża stanu w dziedzinie polityki zagranicznej w okresie jego prezydentury, to zastanawiam się tylko gdzie w księgarni szukać trzeba będzie tego dzieła. Ale skoro napisali to dzieło tak "wybitni i rzetelni" historycy jak Cenckiewicz i Chmielecki, to chyba nie gdzie indziej jak na półce z literaturą "political fiction" Są to bowiem czołowi polscy twórcy tego nurtu.
Zastanawiam się tylko czasami kto jeszcze i w jaki sposób będzie żerował na tragicznej śmierci Lecha Kaczyńskiego. Nie był on moim idolem ale ponoć prywatnie był on ciepłym i serdecznym człowiekiem, którego tragedią życiową było chyba posiadanie ogarniętego żądzą władzy i chorobliwą ambicją brata-bliźniaka któremu nie potrafił przeciwstawić się. I nawet po swojej tragicznej śmierci pamięć o nim jest wykorzystywana do różnych brudnych politycznych gierek i przez różnych osobników chcących zaskarbić sobie łaski prezesa. A i sam prezes miesza z błotem pamięć o bracie mając za nic jego zdanie na wiele spraw myśląc, że jego fałszywe łkania na kolejnych miesięcznicach smoleński ukryją to. Ciemny lud już nie jest taki ciemny prezesie...

Tej treści korespondencja jest rozsyłana drogą niejawną, droga poczty elektronicznej oraz drogą wymiany bezpośredniej na forach społecznościowych.

Jest to bardzo ważne wyzwanie, bo nie towarzyszy temu żadne działanie oficjalnej władzy. A nie raz w naszej historii ten sposób był skutecznie wysyłany i kolportowany. Wystarczy też takie argumenty ubrać w "łańcuszek dobrej nadziei" dodać zastrzeżenie, że jeżeli ktoś nie rozesłał tego do jakiejś tajemnej liczby odbiorców, to czega go jakaś kara sił tajemnych... Myślę, że i sam Paweł Kukiz zagubił się totalnie. Co raz atakuje on niemal zza węgła Jarosława Kaczyńskiego oraz Prawo i Sprawiedliwość. W mojej ocenie dał ciała tworząc swój klub Kukiz'15. Stworzył jeden komitet wyborczy nie zdając sobie sprawy, że w ramach tego komitetu będzie mógł wystawić jedynie 920 kandydatów. Już z chwilą uzyskania liczby około tysiąca kandydatów powinien on powołać do życia kolejne kluby w sposób nie budzący wątpliwości, że są to te same kluby, co Kukiz'15, ale wtedy każdy taki klub miałby możliwość wystawienia kolejnych 920 kandydatów.

Udało się mu zebrać aż 4 tysiące chętnych ubiegania się o mandat zaufania społecznego... Niestety, zrobił, jak wszyscy politycy - podzielił członków swego komitetu wyborczego na jedynki wyborcze i 3/4 zainteresowanych wprowadzeniem JOW pozostawił bez szansy na wybór.

Praktycznie rozbił cały ruch prawicowy. Nie wywiązał sie z deklaracji wprowadzenia JOW do sejmu. Ja zakładam, że godnych wyboru kandydatów z jego komitetu było może 400, może 500 osób. Ale odebrano im możlwość kandydowania mocą ordynacji wyborczej. Przecież wiadomo, że ta ordynacja ma służyć interesowi największej partii politycznej. Nie mam tu na myśli PiS, bo Prawo i Sprawiedliwość nie była w stanie wprowadzić jakiejkowliek poprawki do propozycji tego aktu szlifowanego od 2008 roku. Szlifowanego dokładnie tak, aby tylko właściwa partia znalazła się w sejmie.

Czy w Polsce nie ma demokracji ?

Myślę, że w Polsce jest demokracja, ale jest ona bardzo mocno okrojona chociażby tylko obowiązującą ordynacją wyborczą. Aby to zmienić, trzeba doprowadzić do autentycznej reformy wyborów powszechnych. Dzisiaj warunkiem uzyskania mandatu w sejmie jest akceptacja lidera komitetu wyborczego. I taką prawdę potwierdza sam Paweł Kukiz swoją decyzją uniemożliwienia udziału w wyborach niemałej grupie członków swego komitetu wyborczego..

Przecież szedł on w celu dokonania radykalnych zmian w polityce. Nie dokonał jednak niczego poza zniewoleniem pewnej grupy osób nie posiadających żadnej możlwości wejścia do sejmu. Zostali oni pominięci ograniczeniem listy wyborczej jedynie do dwóch kandydatów na jeden mandat.

W demokracji każdy, kto chce zabrać głos, musi mieć gwarancję, że przedstawi zgromadzeniu swoje stanowisko. Nie można a priori wykluczyć komuś możliwość przedstawienia swjego stanowiska zwłaszcza wtedy, kiedy występuje on nie w swoim imieniu, ale w imieniu swych mocodawców.

To do zebranych przedstawicieli należy osądzenie danego stanowiska w sprawie, a linie podziału powinna przebiegać dokładnie w miejscu, gdzie albo opowiadamy się za wnioskiem, bo jest zgodny z oczekiwaniem wyborców, albo przeciwny, kiedy wniosek jest sprzeczny z interesem mocodawców.

Dzisiaj linia podziału przebiega między tymi, którzy mają prawo i możliwość przedstawienia swego stanowiska i tymi, którym nie jest to dane z przyczyn daleko odbiegających od merytorycznych przesłanek.

Ruch Pawła Kukiza zawiódł na całej linii, bo ma on reprezentować wyborców, a nie współuczestniczyć w przekomarzaniach parapolitycznych.

 

 

 

 

JA-woJOWnik
O mnie JA-woJOWnik

Prawidłowe funkcjonowanie przedsiębiorstwa jest pochodną właściwych relacji społeczno-gospodarczych w państwie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka